- Co się stało maleńka?- popatrzyła się na mnie.
- To co darzyło się na tej imprezie ... nie powinno się zdarzyć- odpowiedziała.
- Źle się bawiłaś?- zapytałem, bo wydawało mi się, że ... sam nie wiem.

- Palę, ćpam, piję. Jestem złym chłopcem, a przez Marcela to ukrywałem. Teraz wiesz jaki jestem. Chcesz jednego?- przyznałem się i poczęstowałem ją. Chętnie ode mnie wzięła. Stawała się taka jak ja. Bałem się o nią trochę, ale będę się nią opiekował by nie przesadziła...
~perspektywa Mery~
Siedziałam na kanapie ogarnięta ciszą. Nikogo nie było w domu, a ja siedziałam sama. Jak zazwyczaj. Wiedziałam, że to wina Harrego. Wciągnął ją w to wszystko, a na sam koniec zostawi. Bałam się o nią i same czarne scenariusze chodziły po mojej głowie. Nagle zadzwonił ktoś do drzwi. Wstałam leniwie spod koca i poszłam otworzyć. Stał w nich Niall. Od razu przytulił mnie na powitanie. Odwzajemniłam jego ciepły i wrażliwy uścisk. Kochałam go, ale bałam się do tego przyznać.
- Stęskniłem się- usłyszałam zaraz obok mojego ucha ochrypły głos. Zgodziłam się z nim- widziałem po drodze do ciebie Lucy z Harrym- zaczął i już wiedziałam co chciał powiedzieć- on ją omotał wokół palca. Nie wywinie się już z tego. Uzależniła się od niego i używek- powiedział. Tego się bałam.
- Ja wiem, ale ...- on mi przerwał.
- Jestem taki jak Harry- powiedział coś co mnie bardzo zaskoczyło. "Jestem taki jak Harry" czyli też brał?- ale ja cie w to nie wciągnę. On się nią bawi, a ja ... kocham cię- dodał. Popatrzyłam na niego i uśmiechnęłam się.
- Też cię kocham- odpowiedziałam, a on śmiało pocałował mnie.
Mijały miesiące, a Lucy wyglądała coraz gorzej. Mało przebywała w domu, bo cały czas siedziała z Harrym, ale ja bardzo zżyłam się z Niallem i rodzice bardzo go polubili. Kilka dni przed zaczęciem się ferii zimowych zaproponował mi coś.
- Jedziemy do Austrii na narty- zaśmiał się. Uwielbiałam jeździć na nartach. Z chęcią się zgodziłam tak samo jak rodzice. Byliśmy już spakowani i czekaliśmy na samolot.

- Jedno łóżko?- zapytałam się go. On zaśmiał się po nosem. Po chwili podszedł do mnie i chwycił mnie w talii. Zaczął lekko całować. Chłopak z moich marzeń. Zaśmiałam się.
- To może idziemy na narty?- zaproponował. Zgodziłam się bo przecież po to tutaj przyjechaliśmy. Ubraliśmy na siebie strój narciarski wzięłam narty, kijki, kask, gogle i wszystko co do jazdy potrzebne. Gdy byliśmy na stoku założyliśmy narty i wjechaliśmy na górę. Gdy stanęliśmy na górze złapał mnie mały lęk.
- Dawno nie jeździłam- powiedziałam. On rzucił mi uśmiech.

- Idziemy na stok?- zapytałam.
- Może dość już na dzisiaj?- powiedział. Pocałował mnie i chwycił za rękę. Wyszliśmy z kawiarni i wzięliśmy narty na ramię. Wróciliśmy do naszego hotelu. Weszłam do łazienki i zaczęłam się rozbierać. Byłam w samej bieliźnie gdy Niall wszedł do łazienki. Przeczesałam ręką włosy i uśmiechnęłam się do niego z lekko zarumienionymi policzkami- czujesz się przy mnie skrępowana?- zapytał mnie całkiem na poważnie- jeśli tak to nie masz czego- uśmiechnął się wystawiając białe, prościutkie ząbki. Podszedł i przytulił się do mnie- kocham cię- powiedział po chwili.

~perspektywa Lucy~
W ferie zimowe siedziałam w domu. Miałam szlaban za moje zachowanie. Wcale nie śpieszyło mi się wychodzić na ulicę. Siedziałam sama w pokoju dnia i nocami. Harry wyjechał... tak mi się wydawało. Nie miałam z kim porozmawiać. Wszyscy mnie wystawili. Nagle w okno zapukała Katy. Weszła przez nie do pokoju.
- Załatwiłyśmy kasę z Vicki na wyjazd do Australii. Jedziesz z nami?- zapytała. Pewnie, że się zgodziłam- jest tam też Harry. Pojechał z rodzicami- dodała. Tym bardziej chciałam jechać. Wyjeżdżałyśmy dzisiaj. Szybko spakowałam swoje rzeczy i zostawiłam kartkę rodzicom, żeby się nie martwili. Wyskoczyłyśmy znów przez okno.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz