- Zaraz ci opowiem co się stało- zaczął i wstał z kanapy. Położyłam torebkę na kolanach i czekałam na niego z piętnaście minut. Wrócił z workiem lodu przy policzku- kłóciliśmy się z Zaynem, kogo dziewczyna jest lepsza w gimnastyce i zaczęły się zawody. Niestety Lucy została poszkodowana. Bardzo cię przepraszam- wytłumaczył wszystko. Jak mógł być taki ... nieodpowiedzialny! Zdenerwowałam się. Zaczęłam na niego krzyczeć, ale opamiętałam się po kilku słowach. Podszedł do nas lekarz. Wziął mnie na stronę.
- Lucy jest bardzo złym stanie. Ma bardzo dużo złamań i nie wiadomo w jakim czasie dziewczyna wróci do sprawności fizycznej. Musi pani wypisać ją ze szkoły- poinformował mnie- nie będzie mogła być już gimnastyczką- dodał. Byłam przerażona. Jak ja jej to powiem? ' Siostra, twoje marzenia o zawodowej gimnastyce legły w gruzach'? Miałam mętlik w głowie. Nagle podbiegł do mnie loczek i położył dłonie na ramionach. Widziałam w jego oczach pytanie ' i co?'. Pokręciłam głową ze łzami w oczach i usiadłam.
- Musi zapomnień o marzeniach- wydusiłam z siebie załamującym się głosem- przepraszam- dodałam i wstałam z krzesła. Musiałam iść do łazienki.
~perspektywa Lucy~
Nagle się obudziłam. Lampa nad moją głową zaczęła mnie oślepiać. Wszystko mnie bolało, a co najgorsze nie mogłam się ruszać. Czułam ciężar na moich nogach i że są bezwładne. Co w ogóle się stało? Nic nie pamiętam. Przybiegł do mnie lekarz i zmierzył mi gorączkę. Miałam temperaturę. Korciło mnie pytanie.
- Co się stało?- wydusiłam z siebie w końcu. Lekarz odsunął lampę, dając mi ulgę.
- Masz złamane trzy żebra, nogę złamaną w kości udowej, a lewą w kostce. Miałaś też wstrząs mózgu i dlatego nic nie pamiętasz- powiedział. Ujrzałam w drzwiach Harrego. Mógł w końcu do mnie wejść.
- Pewnie wyglądam okropnie- powiedziałam zachrypniętym głosem i rzuciłam mu uśmiech.
- Wyglądasz pięknie jak zawsze- odpowiedział i do oczu napłynęły mu łzy. Pocałował mnie o czoło- muszę coś ważnego ci powiedzieć- zaczął. Chciałam się podciągnąć i usiąść, ale zapomniałam ... zabolało- nie możesz uczęszczać do szkoły gimnastycznej- powiedział.
- Dlaczego?- postanowiłam zapytać.

Mijały tygodnie, a moje złamania się zrastały. Każdy się mną bardzo opiekował. Najbardziej Harry, a nawet doszedł Liam, Zayn i Louis. Nie podejrzewałam ich o to. Jeździłam o wózku. Nie miałam motywacji by zacząć rehabilitacje po upadku. Nie miałam już po co żyć. W ciągu jednego dnia wszystko, wszystko straciło sens. Chciałam umrzeć. Jednak każdego dnia Harry namawiał mnie do spróbowania. Podjęcia walki z inwalidztwem. Ja byłam za słaba by dalej walczyć. W końcu Harry się wkurzył. Usiadł przy mnie. Pocałował w skroń.
- Nie możesz tak siedzieć do końca życia. Wstań i walcz. Nie poddawaj się. Błagam- zaczął- musisz być silna, dla siebie i dla mnie. Błagam. Nie możesz tak skończyć rozumiesz?! Jesteś wszystkim w moim życiu. Oprócz ciebie nie mam nic- powiedział i wyszedł. Słyszałam szlochanie na korytarzu. Przez uchylone drzwi widziałam jak moja siostra się nad nim nachyla i pociesza go. Ja nie miałam siły. Jednak miałam postanowienie i ćwiczyłam całymi nocami, przez następne trzy miesiące, specjalnie dla Harrego. Tylko dla niego. Chciałam zrobić mu ... moim rodzicom niespodziankę. Wstać z wózka po ośmiu miesiącach. W końcu. Niesamowite! Ucieszyli by się.

- Wiedziałem, że ci się uda!- powiedział ...
Świetny! Rozdział jest naprawdę imponujący. Pod sam koniec poryczałam się jak głupia. Proszę tylko żeby Lucy zaczęła normalnie chodzić i wróciła do gimnastyki! PROSZĘ !! <3
OdpowiedzUsuńXx
Wspaniały !! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału <<<333
OdpowiedzUsuń