Tumblr Mouse Cursors

czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 10

                 - Ej- szepnęła do mnie Lucy uderzając mnie lekko w ramie- nie gap się tak na nie... czuję się zazdrosna- powiedziała i zmieniła kierunek wzroku. Zaśmiałem się pod nosem.
- Jesteś tą jedyną- odpowiedziałem i dzięki temu zdaniu popatrzyła się na mnie, a ja szybko położyłem się na niej i pocałowałem- kocham cię- uśmiechnąłem się do niej- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytałem bo to pytanie krążyło mi cały czas w głowie.
- Bałam się, że nigdy się już nie spotkamy- odpowiedziała. Pocałowałem ją w nos, a on wybuchła śmiechem- jestem głupia, prawda?- zaśmiała się.
- Jesteś moja- powiedziałem i zerwałem się z ziemi. Chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą do mojego pokoju. Wbiegliśmy po schodach i położyliśmy się od razu na łóżku. Zacząłem ją całować po torsie, ściągnąłem jej koszulkę, ale ... przyszła jej koleżanka. Stanęła dębem w drzwiach. Lucy szybko założyła swoją koszulkę.
- Moglibyście się pieścić gdzie indziej. Było by fajnie- mówiła z uśmiechem na ustach. Wstałem z łóżka i naciągnąłem koszulkę na brzuch. Stanęliśmy równo w szeregu, gdy dyrektorka nagle zawołała Margaret, koleżankę Lucy- Zayn!- krzyknęła i pobiegła się z nim przywitać. Popatrzyliśmy się razem z Lucy przez okno i okazało się, że to był nasz kolega, Zayn. Zayn ze szkoły.
- On ma dziewczynę?- zapytałem zdziwiony.
- Ciekawe czego jeszcze nie wiemy- odpowiedziała i lekko uniesionymi rękami. Też zeszliśmy na plac przed budynkiem. Zdziwił się trochę gdy mnie zobaczył, ale ... przyjaźniliśmy się. Lucy rzuciła się z uściskiem na Zayna.
- Hej mała- zaśmiał się. Widziałem, że Margaret była zdezorientowana- no skarbie, widać, że nasz już moich przyjaciół- zaśmiał się i wziął mnie i Lucy pod rękę. Sam nie wiem, od kiedy przyjaźnię się z Zaynem. Jakoś to tak samo wyszło w ferie zimowe gdy byłem z nim w Australii. Zayn dziwił się też co my tutaj robimy- co wy tak w ogóle tutaj robicie?- zapytał. Przewróciłem oczami i wszystko mu opowiedziałem, że Lucy jest najlepsza w gimnastyce i nie ma nikogo lepszego od niej, ale on się zbulwersował i zorganizował konkurs. Dziewczyny miały pokazać, kto jest lepszy na matach. Dziewczyny bardzo się zaangażowały i zgodziły się na ten konkurs. Powiedziały, która wygra zostaje w szkole i to wszystko przez nas, któraś to wygra i zostanie, a jedna wróci do domu. Bałem się tego trochę. Margaret ma wieksze szanse bo dłużej tutaj uczęszcza, a Lucy jest tutaj ... jeden dzień?
Wszystko zaczęło się konkursem na równoważni. Obie zrobiły to fantastycznie. Były niesamowite. My tylko siedzieliśmy z chłopakiem na trybunach i podziwiałyśmy je.
- Dlaczego zaproponowałeś taki konkurs?- zapytałem go z wyrzutami- przecież mogą sobie zrobić przez to krzywdę- dodałem. Rzucił mi spojrzenie i kiwnął twierdząco głową.
- Wiem. Po prostu powiedziałeś, że Lucy jest najlepsza, a są tak samo dobre. Jednak nie można ju tego przerwać- odpowiedział i schował głowę w ręce- jestem idiotą- odpowiedział.
- Wiem- zaśmiałem się i położyłem mu dłoń na plecach. Następna konkurencja. Zręczność. Margaret utrzymała się na jednej ręce w szpagacie, a Lucy ... gdzie ona w ogóle była? Przemierzyłem wzrokiem całą salę i nie było jej. Nagle Zayn wbił mi łokieć w żebra. Popatrzyłem na niego, a on wskazywał na linę. Wspinała się po niej moja dziewczyna- ja bym nawet się tak nie wspiął- powiedziałem. Nagle do sali gimnastycznej wbiegła dyrektorka.
- Co się tutaj dzieje?!- krzyknęła. Dyra rozproszyła Lucy, a ta ... spadła z liny. Zerwałem się z trybun i pobiegłem do niej. Leżała na macie nie ruszając się. Wszyscy pobiegliśmy zobaczyć co się jej stało. Byłem przerażony. Dyrektorka dzwoniła już po karetkę. Lucy miała dwa otwarte złamania. Przez palce przechodziło jej żebro, a noga ... sam nie wiem jak to opisać.
- Widzisz. Mówiłem ci- krzyknąłem na chłopaka.
- To nie moja wina!- odkrzyknął mi równie głośno. Staliśmy na przeciwko siebie. Miałem już dłoń zaciśniętą w pięść i okazje by mu przywalić.
- Nie ... kłóćcie się- powiedziała Lucy przez zaciśnięte zęby. W końcu przyjechała karetka i zabrali ją. Gdy wyszliśmy ze szkoły razem z Zayn zaczęliśmy się bić. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Czułem się okropnie, dlatego, że ... moja dziewczyna jedzie w ciężkim stanie do szpitala.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz